Na szlaku historycznym pojawia się miasto Rethymno z romantycznym weneckim portem.
W mieście również widoczne ślady tureckiego panowania – meczety i minarety.
W wąskich malowniczych uliczkach przechodzimy koło domów z drewnianymi balkonami. Tam też uciekamy z portowych tawern, żeby kameralnie zjeść grecki obiad. Szczęśliwie wchodzimy w zaułki, po których nawet nie spodziewamy się, że kryją cudowną tawernę obrośniętą roślinnością. Jej stoliki ustawione są w wąskiej uliczce między ścianami starych kamienic. Kiedy oddalaliśmy się od portu słońce grzało mocno, a turyści przeplatali się w ulicach. My siedzimy w ciszy i cieniu. Sympatyczny Grek z dużym brzuszkiem obsługuje nas i uśmiecha się miło. Jeszcze tego dnia nie zdążył zmęczyć się pracą. Sam ma ochotę żeby coś przekąsić więc się do nas przysiada. To jego tawerna.
Zaczynamy od faszerowanych pomidorów. W środku wyczuwamy smak mięty.
Grecka kuchnia nigdy nam się nie nudzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz