poniedziałek, 5 stycznia 2009

Rodos od plaży do plaży


Zanim przejdę do kuchni greckiej kilka słów o plażowaniu i zwiedzaniu.

Na wyspie Rodos z pewnością nie brakuje plaż. W większości są one kamieniste jednak można też położyć się na plaży w Tsambice – która jest bardzo szeroka i gdzie wiatr nawiewa dużo piasku. Dojeżdża się na nią wąziutką dróżką po wcześniejszym zjeździe z głównej drogi otaczającej wyspę. Ktoś mógłby powiedzieć „rany gdzie my jedziemy tu nic nie ma”, a jednak plażę ratuje jedna jedyna tawerna i legenda, która łączy się z malutkim białym kościołem wybudowanym nad plażą. Mężczyzna, który wybudował kościół miał ponoć otrzymać w zamian potomstwo ;-) Dzisiaj również przyjeżdżają tam ludzie, którzy starają się o dzieci. Dostają one później imiona Tsambika lub Tsambikos. Podobno to bardzo popularne imiona na Rodos. Ja jednak szybko odjeżdżam z tej plaży ponieważ przyzwyczaiłam się do tych, które nawet jeśli goszczą kogoś jeszcze poza mną, to mogę odnaleźć na nich kameralne miejsce tylko dla siebie.
Zachęcam Was do odwiedzania miejsc, które zachwycają krystaliczne czystą wodą, a jeśli nawet wiąże się to z większą ilością kamieni to rozwiązaniem są zawsze buty do kąpieli. Wtedy także najwięksi malkontenci mogą cieszyć się życiem :-) Dlatego nie możecie ominąć zatoki Anthonego Quinna w pobliżu Ladikó. Pewnie uśmiechacie się w tym momencie, przecież w Grecji tyle jest miejsc okrzykniętych plażą Greka Zorby, że tak na prawdę ciężko zorientować się gdzie w końcu tańczył w wodzie, a gdzie tylko dostał kawałek plaży. Wiem bo sama tego doświadczyłam, a plotki o tym gdzie kręcono jaką reklamę czy film mijają się i różnią w zależności od tego kto ją sprzedaje ;-) Natomiast zatoka, o której piszę została podarowana aktorowi przez ówczesne władze za grę w filmie „Działa Nawarony”. Cóż znaczy sława? ;-) Gwarantuję Wam, że każdy chciały mieć choć kawałek takiej zatoki.
Politycy jednak potrafią zrobić dużo zamieszania i tak szybko jak zatoka dostała swojego nowego patrona i gospodarza, tak została mu przez kolejny rząd odebrana :-( Nam jednak nikt nie może odebrać wspomnień i widoku, który na zawsze pozostał w mojej głowie. Plaża jest wspaniała chociaż kamienista, nie brakuje jednak „Stavrosa”, który za kilka euro przyniesie nam wygodny leżak. Zabierzcie tam koniecznie sprzęt do nurkowania i przenieście się do magicznego podwodnego świata.
Uciekam teraz szybko na koniec wyspy tam właśnie jest raj dla kitesurfingu plaży Prassonissi. To miejsce, na które warto spojrzeć z góry, dojeżdżając do plaży. Z drogi otaczającej wyspę zjeżdżamy w dość pagórkowaty teren przypominający trochę tunezyjskie góry Mátmátah – taki księżycowy krajobraz. Momentami zawodzące greckie radio milknie, ale ja się tym nie przejmuję i rozkoszuję się fantastycznym zapachem cynamonu kupionego po drodze w najdalej na południe wysuniętej wiosce wyspy – Kattavii. Cynamon kupiłam w sklepie gdzie na półkach widać było tylko kilka ziół, trochę warzyw, wodę i ogólnie wyglądało tam jak w naszych sklepach 20 lat temu. Jednak właścicielka nadrabiała wszystko szerokim uśmiechem, Obok sklepu w tawernie na palącym słońcu kilkoro mieszkańców coś sobie popija (pewnie raki), po prostu w powietrzu czuć spokój. Tawerna oczywiście stoi w takim miejscu, że jadąc autem mam wrażenie, że zaraz zaparkujemy w środku, jak to w Grecji ;-) Ale nie zapętlam wracam do mekki kitesurfingowców. Plaża Prassonissi jest szeroka na kilkaset metrów i bardzo, bardzo długa. Morza oblewają ją z dwóch stron, a na niej rodzime akcenty tj. polska szkoła surfingu. Byłam, zobaczyłam, pływałam ale jest jedna rzecz na minus to śmieci – oj turyści :-( !!!
Wracając z Parrasonissi drugą stroną wyspy, zobaczycie arbuzowe pola, piękne widoki morza w świetle zachodzącego słońca oraz niewielkie złote wyspy!!!!!!!W następnych postach zabiorę Was do urokliwych miasteczek na wyspie Rodos :-)

Brak komentarzy:

Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”
Website counter

Nasze e-Książki
Foodle.pl
Blog jest mojego autorstwa i podlega prawu autorskiemu.

USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Art. 115. 1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.