niedziela, 25 stycznia 2009

Rodos miasto cz.2

Wracam jednak do starych murów w stronę, których idziemy. Miasto jest nimi otoczone jak wstążką. Wpisane są na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Mija chwila i przechodzimy pod Bramą Wolności Eleftherias, a ja już jestem wniebowzięta i to z bardzo błahego powodu. Rzucają mnie na ziemię właśnie na ziemi poukładane, tworzące kamienisty dywan chochlaki. Zastanawiacie się co to są chochlaki? To kamieniste chodniki, utworzone z obłych kamyków, które w wielu miejscach na Rodos tworzą cudowne mozaiki.
Idziemy dalej, zaczyna robić się tłoczno. Tak to sławna ulica Rycerska. Robi wrażenie –biegnie ona od szpitala zakonu Joannitów, aż do Pałacu Wielkich Mistrzów. To właśnie rycerze zakonni wypędzeni z Ziemi Świętej w 1309 roku podbili Rodos i zbudowali miasto – twierdzę. Pałac Wielkich Mistrzów był zniszczony przez Turków i obecnie został w dużej części odbudowany. Po obu stronach ulicy Rycerskiej znajdują się siedziby poszczególnych „języków” zakonu czyli prowincji i krajów, z których pochodzili jego członkowie. Ich elewacje ozdobione są herbami Wielkich Mistrzów. Do południa wypełniona przez turystów, po południu zrobi na mnie jeszcze lepsze wrażenie – cicha oświetlona już nie tak ostrym słońcem, wydaje się wymarła jeśli wcześniej mijaliście wycieczkę Włochów wymieszaną z rozbieganą wycieczką Niemców .
Jeśli nie męczy Was temperatura możecie wejść na wieże zegarową, w cenie biletu napój energetyczny gratis ;-) Jest wielu śmiałków, którzy fundują sobie tę zabawę a la wyciskanie cytryny przez wściekłą gospodynię i tracą siódme poty wracając z góry kwaśną miną ;-) (szczególnie kiedy na zegarze jest np. godzina 12:00). W wielu miejscach miasta widoczne są wpływy turecki. Po najeździe wyspy wiele kościołów zostało przekształconych w magazyny lub meczety o czym przekonacie się zwiedzając miasto. W starym mieście zobaczycie Meczet Sulejmana, który został w XIX w przemalowany na różowo i stanowi jedną z atrakcji turystycznych.
Bardzo mile wspominam odwiedziny w Żydowskiej Synagodze Rodos. Synagoga Kahal Kadosh Shalom prowadzona przez małżeństwo żydów. Jest jednym z obiektów na wyspie, które były zniszczone podczas wojny. W jej bocznej części znajduje się muzeum żydów rodyjskich. Żydzi z wyspy Rodos byli masowo wywożeni do obozów zagłady statkami. W tej chwili podobno mieszka na Wyspie ok. 40 osób wyznania mojżeszowego. Kobiety przy wejściu do synagogi poproszone są o okrycie się chustą, a mężczyźni nakrywają głowy jarmułką. W tym mieście znajdziecie też mniejsze i większe palce, przy których znajdują się kawiarnie i restauracje. Urokliwy plac Hipokratesa, przy którym możecie zjeść coś smacznego i popatrzyć z góry na przechodzących ludzi i niewielką fontannę oblepioną przez gołębie. Stare miasto to również galerie, niektóre połączone z kawiarniami, więc popijając np. cafe frappe możecie się jednocześnie zachwycać sztuką, a nawet po uiszczeniu odpowiedniej kwoty zabrać taki „kawałek sztuki” do domu .
Warto tu przyjechać, posnuć się wąskimi uliczkami, popatrzyć na stare mury, a może nawet zapędzić się w jakiś zakamarek, który okaże się czyimś podwórkiem. Wszystko to możecie przeżyć właśnie tu, a kiedy nasycicie się już minionymi wiekami, udajcie się na krótki spacer do nowego portu. Tam zobaczycie olbrzymie kilku piętrowe wycieczkowce, które z daleka stwarzają wrażenie pływających wieżowców oraz od czasu do czasu amerykańskie wycieczki, które też mogą robić wrażenie ;-) Pamiętam kobietę o świetnej figurze, opaloną w granatowo-białej letniej, zwiewnej sukience w kapeluszu o olbrzymim rondzie również w kolorze granatowym i w okularach słonecznych – zjawiskowa, po prostu jak z filmu. Kupiła kilka dość drogich gąbek i również w sposób filmowy zapłaciła za nie wybierając pieniądze z dość grubego pliku dolarów, zostawiając dużą „resztę” ku zadowoleniu sprzedawczyni ;-) Nie została niezauważona, kolejka turystów różnej maści długo jeszcze oglądała się za tą panią.

Tak właśnie wyglądał jeden z wypadów do największego miasta na wyspie Rodos o tej samej nazwie. Zaczęliśmy od portu i wracamy do portu, do samochodu nagrzanego jak patelnia kucharza. Zanim zacznie działać klimatyzacja nasze ciała będą już jak dobrze wysmażone steki, ale przecież kochamy Grację również za to.
Teraz czas na ciszę, morze i wieczorne odwiedziny u naszego sąsiada z dołu, chyba znajdzie dla nas miejsce w swojej tawernie i przyniesie nam następne fantastyczne danie ze śpiewem na ustach...
A Wy jeśli macie ochotę zagłębić się w historię to dobrze trafiliście. Także jeśli lubicie zjeść coś dobrego to właściwy kierunek. Zakupy? też z pewnością zajdziecie tu coś dla siebie. Przyjedźcie tu!
Następnym razem zabiorę Was do kolejnego miasta na wyspie, a także opowiem o tym gdzie i co warto kupić, żeby cieszyć się z pobytu w słonecznej Helladzie również w domu.

Serdecznie pozdrawiam
Cafe Podróż

Brak komentarzy:

Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko”
Website counter

Nasze e-Książki
Foodle.pl
Blog jest mojego autorstwa i podlega prawu autorskiemu.

USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Art. 115. 1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.